rumuniaNieślubne dziecko nie jest raczej powodem do dumy, ani kwestą, którą chcą się chwalić rodzice. Nieślubne dziecko w dzisiejszych czasach nie jest niczym dziwnym, to w pewnych kręgach wciąż wywołuje zdumienie, wstyd i brak szacunku dla jego rodziców. Jest uważane jako rysa na kryształowym wizerunku. Mniej więcej tak jest w rodzinach królewskich, gdzie nieślubne dzieci traktowane są po macoszemu, a mości panowie wolą się do nich nie przyznawać. Z taką sytuacją borykała się rodzina królewska Rumunii.
Niedawno, były książę rumuński, Nicolas Medforth-Mills pojawił się w samym centrum obyczajowego skandalu związanego właśnie z posiadaniem nieślubnego dziecka. Oto okazało się, że były książę jest ojcem dziewczynki, z matką której jakiś czas temu romansował. Ex-książę oczywiście na początku wszystkiemu zaprzeczył, jednak został zmuszony do wykonania testów na ojcostwo. korona-rumunskaI wyniki tych testów wyjaśniły całą sytuację. Były książę jest ojcem dziecka. Co ciekawe, publikując na swoim profilu facebook’owym tą wiadomość, odnosił się do dziecka bezosobowo. Próżno doszukiwać się imienia dziewczynki. To rozwścieczyło społeczeństwo Rumunii, a jego przedstawiciele pisali, że to nieładnie pisać o własnej córce bezosobowo. Matka dziewczynki, Nicoleta Cirjan, domagała się ustalenia ojcostwa za pewne dlatego, że w grę będą wchodziły alimenty. Pomimo tych ustaleń, Nicolas wciąż nie przyznaje się do bycia w związku z matką dziewczynki.
Zachowanie mężczyzny względem dziecka oraz jej matki można próbować wyjaśnić faktem, że w 29 lipca 2017 roku były książę zaręczył się z rumuńską dziennikarką, Aliną Marią Binder. Ślub tej dwójki miał miejsce 30 września 2018 roku. Sprawa z nieślubnym dzieckiem wypłynęła 27 maja tego roku, co może sugerować niewierność byłego księcia.
rumunia-zabytkiWarto odnotować, iż były książę został pozbawiony tytułu książęcego oraz praw do sukcesji tronu ze względu na nielicujące przyszłemu władcy zachowanie i postępowanie. Jego dziadek, król Rumunii Michał I w specjalnym dekrecie pozbawił swego wnuka tego tytułu. Odbiło się to sporym echem wśród elit nie tylko rumuńskich, ale i europejskich. Jednocześnie król Michał I zaznaczył, że w przyszłości, kiedy Nicolas wykaże się odpowiednim zachowaniem oraz wcieli w życie swoje talenty, którymi obdarzył go Bóg, będzie możliwe przywrócenie mu tytułu szlacheckiego, a także włączenie go do rodziny królewskiej. Trzeba jednak pamiętać, że Rumunia jest republiką, którą nie rządzi król. Ostatnim królem, który zasiadał na rumuńskim tronie był właśnie Michał I, który został zmuszony przez komunistów do abdykacji po przejęciu przez nich władzy w kraju.