Można śmiało rzec, że w Polsce ile jest par małżeńskich, tyle koncepcji na wesele. Ślub jest raczej w każdym zakątku kraju podobny. W Rumunii wesele to prawdziwe wydarzenie nie tylko dla najbliższej rodziny, ale o tym za chwilę. Jak więc wyglądają zaślubiny, wesele oraz wszelkie tradycje związane z zaślubinami.
W dniu ślubu do domu panny młodej przybywa jej wybranej i próbuje ją odnaleźć. Panna młoda chowa się tak, by nie było to łatwe. Kandydat na męża musi więc przekupić ojca panny młodej, przyszłego teścia, by wskazał mu miejsce jej kryjówki. Kiedy ojciec panny młodej uzna, że cena za wskazanie kryjówki jest odpowiednia, pokaże mu ją. Wówczas pan młody zabiera swą wybrankę do cerkwi, gdzie złożą sobie przysięgę małżeńska. Zanim jednak do tego dojdzie, przed cerkwią gromadzą się goście weselni. W Rumunii przyjęło się, że małe wesele to takie, które liczy 100 gości. Średnie szacuje się na 150- 200 osób, natomiast duże na 300 i więcej. Zaproszenia śle się do całej rodziny, przyjaciół młodych i rodziców.
Zebrani goście przed cerkwią, gdzie państwo młodzi rozdają po kwiatku, który następnie przypina się do ubrania. Jest to symbol przynależności do biesiadników oraz wyraz radości z zawieranego ślubu przez młodych. Państwo młodzi natomiast mają n głowach korony. Na prawej dłoni panny młodej widnieje pierścionek zaręczynowy, natomiast obrączkę zakłada się na lewą dłoń.
Goście weselni zobowiązani są do wręczenia państwu młodym gotówki. W zależności od stopnia pokrewieństwa daje się 400-500 zł, natomiast bliscy krewni nawet 15 000 zł. Dla przykładu świadkowie muszą dać minimum 3000 zł, rodzice chrzestni 4000 – 5000 zł, natomiast rodzice od 10 do 15 tysięcy złotych. W przeciwieństwie do Polski, tam wesele się na pewno zwróci. Kwoty mogą przyprawiać o ból głowy, jednak pieniądze te traktowane są jako pożyczka na start. Kiedyś młodzi dadzą na weselu innym i tak się to kręci. Faktem jest, że sporo osób odmawia bycia świadkiem na ślubie właśnie ze względu na kwotę minimum.
Podobnie jak w Polsce, o północy są oczepiny. Przedtem jednak panna młoda jest porywana przez „złodziei”, a jej świeżo upieczony małżonek negocjuje cenę za jej powrót. Najczęściej kończy się na drinku. O północy są oczepiny – panna młoda rzuca welonem, a zamiast niego dostaje czepiec.
Bardzo ciekawą jest tradycja tańczenia tańców ludowych. Na weselu nie ma bowiem didżeja, zespołu śpiewającego szlagiery z list przebojów. Są za to muzycy ubrani w stroje ludowe i grają wyłącznie ludowe utwory. Każdy zna co najmniej 3-4 tańce, a jeśli ich nie zna, to uczy się ich na parkiecie. Co ciekawe przy tak dużej liczbie gości nie trzeba się bać przyjść samemu, bo każdy tu tańczy z każdym. Tłum się zlewa.
Leave a Reply