Fala uchodźców z Syrii, Afryki jakiś czas temu zalała Europę. Przybywający na piechotę, łodziami, uciekają przed wojną, terroryzmem, niebezpieczeństwami. Szukają nowego domu w Europie i odrobiny spokoju. Niestety, z uczciwymi ludźmi, którzy uciekają w obawie o swoje życie, na stary kontynent docierają terroryści. Jest to duży problem, zwłaszcza dla krajów, które są na pierwszej linii przyjmowania tych ludzi. Dlatego Unia Europejska podjęła decyzję o rozlokowaniu uchodźców w różnych krajach członkowskich tak, by można było jakoś kontrolować tych ludzi i realnie im pomóc. Rumunia zgodnie z tym unijnym „rozdzielnikiem” miała przyjąć dwa tysiące uchodźców. Rząd w Bukareszcie przystał na propozycję unijną. Pojawił się jednak łatwy do przewidzenia problem. Oni nie chcą tu być.
Otwarte serce okazała Rumunia uchodźcom uciekającym ze swych ojczyzn objętych konfliktami zbrojnymi czy plemiennymi. Teodor Melescanu, szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rumunii, przyjął propozycję Unii i zgodził się na przyjęcie dokładnie 1942 uchodźców. To duża zmiana, bowiem do tej pory Rumunia stała ramię w ramię z Polską w kwestii niezgadzania się na taki podział. Szlak ugodowy przetarła Słowacja, która także odstąpiła od nieugiętego stanowiska. Bratysława głośno sprzeciwiała się przyjmowaniu uchodźców, tymczasem po cichu przyjęto 16 osób, co miało odwlec planowane sankcje unijne dla tego państwa. Czesi okazali się być jeszcze lepsi i przyjęli aż 12 osób.
Dlaczego nikt nie chce do Rumunii? Przede wszystkim dlatego, że Rumunia nie znajduje się w strefie Schengen, co oznacza, że nie jest prosto podróżować z Rumunii do innych państw członkowskich. Po drugie, w Rumunii na bardzo słabym poziomie jest polityka socjalna, na którą tak bardzo przecież liczą uchodźcy. Do tego miejsce, w którym mieliby się osiedlić także pozostawia wiele do życzenia – to ośrodki w Delcie Dunaju, miejscu, gdzie już nic nie ma.
Obok przyjęcia uchodźców, rząd Rumunii chce także przekazać 340 tysięcy euro na pomoc dla dotkniętej wojną Syrii, a także wysłać 50 żołnierzy do Iraku, by szkolili tamtejszych policjantów.
Każda pomoc jest przydatna, jednak skala tej z Rumunii jest tak niewielka w porównaniu do potrzeb. Straż przybrzeżna Rumunii przechwyciła w ostatnich tygodniach kutry rybackie wypełnione uchodźcami. Może to zapowiadać powstanie nowego korytarza przerzutowego w Europie, łączącego północny brzeg Turcji z Rumunią. Należy jednak zaznaczyć, iż wybrzeże rumuńskie jest stosunkowo niewielkie i łatwo będzie je uszczelnić.
Postawa rządu rumuńskiego jest dość sprytna. Wysokość wskazanej liczby uchodźców jest dość niewielka w skali ponad 160 tysięcy migrantów, liczy się jednak chęć przyjęcia. Rząd Rumunii doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że migranci nie będą chcieli pozostać dłużej na terenie kraju niż to będzie konieczne, a nawet mogą uciec pod osłoną nocy.
Leave a Reply