Jadąc do Rumunii koniecznie trzeba upewnić się, że podróż przebiegnie spokojnie, bez zbędnych, nieprzyjemnych niespodzianek. Dlatego warto mieć przy sobie trochę gotówki. Tylko jaką wybrać? Dolary amerykańskie? Złotówki polskie czy euro? A może pokusić się o leje rumuńskie? Odpowiedź w zasadzie jest oczywista. Najlepiej zabrać euro. Dlaczego? Bo Rumunia jest w Unii Europejskiej, a euro jest tak planowaną walutą. W zasadzie miała ona wejść w 2019 roku, tak przynajmniej planował rząd rumuński w 2014 roku.
Obecnie w Rumunii obowiązuje waluta lej rumuński, który jest równy 100 baniom. Można to łatwo przełożyć na złotówki i grosze, bo rumuńska bania jest odpowiednikiem polskiego grosza. Historia leja jest długa i sięga czasów średniowiecza, kiedy to ziemie rumuńskie były pod panowaniem tureckim. W XVIII wieku walutą obowiązującą na tym terenie był piastr turecki. Mieszkańcu nazywali tą walutę lwem.
Dzisiaj Rumunia, pomimo iż jest dumna ze swej waluty, chce przystąpić do strefy euro. Mimo tego wciąż inwestuje w poprawę bezpieczeństwa narodowego pieniądza. Oto jako drugi kraj na świecie, tuż za Australią, ojczyzna Drakuli wprowadziła plastikowe pieniądze. Banknoty robione są z polimeru, a wydaje je Bank Narodowy Rumunii.
Kiedy Rumunia miała obejmować prezydencję w Unii Europejskiej miała także uroczyście wejść do strefy euro. Tak przynajmniej planował rumuński rząd w 2014 roku. Rumunia wówczas aspirowała do strefy euro, a jej wyniki gospodarcze pokazywały, że plan ten jest całkiem realny. W tym roku, 2014, statystyki pokazywały, że PKB wzrosło o 2,9 procent, a w kolejnym miało wzrosnąć o 2,7 procent. W 2016 PKB miało być większe o 2,9 procent. Przez kolejne lata kraj miał konsekwentnie ścinać deficyt budżetowy, który był wówczas na poziomie 1,9 procent PKB, co spełniało ostre kryteria dla krajów kandydujących do strefy euro. Ważnym elementem jest także okiełznany poziom długu publicznego, który nie przekraczał 40 procent. Jako cel inflacyjny wskazano 2,5 procent na rok 2015 z możliwością wahań o jeden punkt procentowy w górę lub w dół. To złożyło się na decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą zamknięcia procedury nadmiernego deficytu wobec kraju Drakuli. Na koniec 2014 roku wartość zagranicznych inwestycji wyniosła ponad sześćdziesiąt dwa miliardy euro. Największymi z inwestorów są Holandia, Austria, Niemcy, Francja i Włochy. Polska plasowała się na szóstym miejscu. Polsko-rumuńskie obroty handlowe w 2014 roku osiągnęły wartość bliską czterem miliardom euro.
Kiedy Rumunia wejdzie do strefy euro, dokładnie nie wiadomo. Wiadomo jednak, że póki co jej walutą będzie rumuński lej. Obecnie, kurs leja rumuńskiego w stosunku do złotówki wynosi 0,8952.
Leave a Reply