Pałac Peleş jest jedną z największych atrakcji Rumunii. Przepięknie położony w stóp gór Bucegi, w dolinie potoku Peleş urzeka nie tylko architekturą, ale i położeniem. Pałac jest dawną rezydencją monarchii rumuńskiej, a obecnie znajduje się tam muzeum. Pałac został wzniesiony w latach 1873 – 1883 na polecenie króla Rumunii Karola I. Jego architektem jest Niemiec Wilhelm Doderer, a budową od 1876 roku kierował architekt Johannes Schultz. Uroczysta inauguracja pałacu miała miejsce 7 października 1883 roku. Architekturą i wystrojem wnętrz zajmowali się ówcześni najbardziej popularni designerzy Karel Liman, J.D. Heymann z Hamburga, August Bembe z Moguncji, a także Berhard Ludwig z Wiednia. Król Karol I aż do śmierci udoskonalał swój pałac. W 1884 roku w pałacu pojawił się prąd z własnego generatora, a do 1897 roku ukończono budowę elektrowni.
Strona 5 z 11
Fala uchodźców z Syrii, Afryki jakiś czas temu zalała Europę. Przybywający na piechotę, łodziami, uciekają przed wojną, terroryzmem, niebezpieczeństwami. Szukają nowego domu w Europie i odrobiny spokoju. Niestety, z uczciwymi ludźmi, którzy uciekają w obawie o swoje życie, na stary kontynent docierają terroryści. Jest to duży problem, zwłaszcza dla krajów, które są na pierwszej linii przyjmowania tych ludzi. Dlatego Unia Europejska podjęła decyzję o rozlokowaniu uchodźców w różnych krajach członkowskich tak, by można było jakoś kontrolować tych ludzi i realnie im pomóc. Rumunia zgodnie z tym unijnym „rozdzielnikiem” miała przyjąć dwa tysiące uchodźców. Rząd w Bukareszcie przystał na propozycję unijną. Pojawił się jednak łatwy do przewidzenia problem. Oni nie chcą tu być.
Śmierć oraz towarzyszące jej obrzędy, tradycje czy wierzenia są ważną częścią niemalże każdej kultury czy religii. Śmierć jest bowiem nieodzownym elementem życia, a ludzie chcąc sobie nijako oswoić ten temat, budowali przeróżne wyjaśnienia czy obrzędy. Wszystko to miało pomagać umierającemu czy też już umarłemu, a także, czy może przede wszystkim jego rodzinie w pogodzeniu się z faktem odejścia. W Rumunii także można spotkać liczne przykłady obrzędów związanych właśnie ze śmiercią.
Jednym z takich tradycyjnych zachowań jest zapalanie świec w domu i przed nim. Mają one wskazać drogę umarłemu do innego świata. W chwili śmierci bliscy, którzy czuwali przy osobie odchodzącej, biorą do rąk świece. Innym znanym w wielu krajach zwyczajem towarzyszącym odchodzącej osobie, jest zasłanianie luster w domu. Ma to ponoć pomóc opuszczającej duszy trafić do innego świata. Lustra ponoć mogłyby go zmylić lub duch mógłby wejść do lustra i zostać uwięziony.
W przeważającej większości przypadków, dom odwiedza duchowny, który przynosi święte oleje. Nakreśla nimi krzyż na każdych drzwiach w domu, przez które przechodzi. Namaszczeniu podlega także ciało zmarłego.
W tradycyjnym społeczeństwie rumuńskim, zmarły członek rodziny oczekuje na pochówek w swoim domu. Tylko na wyraźne życzenie zmarłego, ciało zabierane jest do kostnicy lub domu pogrzebowego. Uznaje się to jednak za niewłaściwe. Biorąc pod uwagę ciepłe lata w Rumunii, zwłoki muszą być poddane częściowej balsamizacji, za co odpowiada lekarz. Przy ciele musi zawsze ktoś być i modlić się. Obowiązkowe są także palące się świece.
Odzianie ciała to także czynność niepozostawiona przypadkowi, rządząca się swoimi prawami. Ubranie przede wszystkim musi być nowe. Na małym palcu kładzie się monetę. Przez 3 dni na drzwiach wejściowych do domu zmarłego musi wisieć czarna wstążeczka ze zdjęciem zmarłego. Dopuszcza się wywieszenie samej wstążeczki. W przypadku, gdy na drzwiach zawiśnie oprawione w ramkę zdjęcie, pozostaje ono przez długie lata na zewnętrznej ścianie domu.
Transport ciała na cmentarz odbywa się oczywiście w kondukcie żałobnym. Dawniej do transportu trumny używano powozów, dziś jest to samochód. Musi on jednak być odkryty. Trumna pozostaje niezamknięta. Jej wieko niesione jest oddzielnie. Przed trumną, w samochodzie, stoi obraz, zdjęcie zmarłego. Ponieważ jest to ostatnia droga zmarłego, kondukt musi przejść przez wszystkie ważne dla zmarłego miejsca. Kiedy kondukt musi zatrzymać się na skrzyżowaniu, rodzina zobowiązana jest do rozrzucania monet w kierunku obserwujących ją gapiów. Monet nie może zbierać rodzina, pozostali mogą to robić. Do tego uczestnicy konduktu niosą zapalone świece owinięte w chusteczki, w których powinna być moneta.
Na cmentarzu odbywa się krótka ceremonia. Dłuższa odbywa się w kościele. Trumna jest obrzucona przez duchownego ziemią, a następnie intonuje on śpiew. Kiedy już ceremonia się zakończy, czas na stypę. Zaproszeni goście udają się na poczęstunek, na którym podstawowym elementem jest chleb w trzech postaciach – Prosfora w kształcie krzyża, Bóg – kulki z chleba otoczone obręczą oraz Anioł, który ma kształt kokardy, które końce zostały trzykrotnie przecięte. Nie spożywa się zwykłego chleba.
Można śmiało rzec, że w Polsce ile jest par małżeńskich, tyle koncepcji na wesele. Ślub jest raczej w każdym zakątku kraju podobny. W Rumunii wesele to prawdziwe wydarzenie nie tylko dla najbliższej rodziny, ale o tym za chwilę. Jak więc wyglądają zaślubiny, wesele oraz wszelkie tradycje związane z zaślubinami.